Dzisiaj odbiór konserwatora, a nam brakuje 4 m2 płytek…
Bardzo nerwowa atmosfera na placu budowy przy kaplicy. Nasz wykonawca stawał na głowie, żeby dowieźć brakujące płytki z Poznania, ale tam epidemia grypy i linia produkcyjna stanęła. Po przeszukaniu całej firmy udało się znaleźć tylko kilka metrów i niestety po ich położeniu widać, że brakuje 4 m2.
Musimy czekać do po-świąt na uruchomienie produkcji, a odbioru konserwatora nie można było już przełożyć.
Nie pozostało nam nic innego jak liczyć na zrozumienie i możliwość dokończenia tego kawałka dachu na zakrystii po świętach.
Z sercem na ramieniu, czekaliśmy na przybicie urzędnika i jego decyzję. Ale udało się odebrać prace pod warunkiem uzupełnienia narożnika i dosłania zdjęć do urzędu w jak najszybszym czasie! Odetchnęliśmy z ulgą, bo czeka nas jeszcze dużo papierkowej roboty, żeby 'odhaczyć dach’ i uzyskać dotację.
Sam dach wygląda bardzo ładnie i w zależności od oświetlenia i pory dnia ukazuje nowe kolory szarości, które fajnie współgrają z dachem wieży.
Nasza dostojna Pani też wydaje się być zadowolona z nowego kożuszka, który będzie ją trzymał ciepło i sucho na kolejne lata.